sobota, 2 listopada 2013

Mój nowy blog ^^

Jeżeli jesteście zainteresowani moją twórczością xd zapraszam na mojego zupełnie nowego bloga. A w sumie są tam już 3 posty ^^ typowe yaoi i shounen ai czyli to co lubie i mam nadzieje ze wy tez ^^ Wpadajcie :
www.yaoi-art.blogspot.com
www.yaoi-art.blogspot.com
www.yaoi-art.blogspot.com
www.yaoi-art.blogspot.com
www.yaoi-art.blogspot.com

LICZE NA WAS <3


środa, 14 sierpnia 2013

TAORIS 4

-Nie masz się czego bać- powiedział Tao. Kochał burze ale widząc tak przerażonego Krisa wolał już nic nie mówić. Przytulił go tylko mocniej.-Nie opuszczaj mnie. Prosze - wyjąkał Kris, który przymykał oczy ze strachu. Tao chwycił go i położyli się razem na łóżku.- Zaraz wszystko minie.- Tao uśmiechnął się, a w sumie to śmiał się z Krisa. Jaki chłopak się tak zachowuje. Nie wierzył, że zakochał się akurat w nim. Nagle usłyszeli, że ktoś wszedł do domu. - To duch!- krzyknął Kris i był już bliski płaczu, lecz w drzwiach zamiast jakiejś zjawy pojawił się Sehun.- Witajcie ! Widzę że się dobrze bawicie.- zaśmiał się i do pokoju wleciała reszta chłopaków. - Kris straszliwie się boi- zaśmiał się Tao i popatrzył na biednego Krisa, który kompletnie nie wiedział co się dzieje.- Zanieśmy go może do jego pokoju.- zaproponował Xiumin, nie chciał by ten zajmował jego łóżko. - Nie ! Ja chce być z Tao! Nie zabierzecie mnie stąd nawet siłą. Najlepiej wyjdźcie. - Kris zachowywał się jakby wpadł w jakąś furię. Chłopcy zaczęli się śmiać i wyszli z pokoju. - Przejaśnia się widzisz.- uspokoił Krisa Tao. Kris zaczął już spokojniej oddychać.- Dziękuje ze się tak mną zaopiekowałeś i nie uważaj mnie za dziwaka czy coś po prostu się boje...- powiedział Kris i w tym momencie Tao czule pocałował go w usta. - Kocham cie i zawsze będę przy tobie. - jak na Maknae to były mocne słowa. Kris odpowiedział tylko uśmiechem i wstał z łóżka. - Wyjdziemy gdzieś dziś?- spytał .- Niee. Zostańmy tutaj - zaproponował Tao i przyciągnął go do siebie i rzucił na łóżko namiętnie całując jego szyję. Z ich pokoju dobiegały różne dzwięki. Można się było domyśleć jakie.- Ciszej tam !- zapukał do pokoju Kai. W tle było słychać śmiechy. Ale jakoś Taoris nie przejmowali się tym. Kris zakochał się w Tao. Po paru tygodniach już byli parą. Oczywiście nie oficjalnie. To się nie mogło wydać. Nadal są ze sobą i są bardzo szczęśliwi XDDD

wtorek, 6 sierpnia 2013

TAORIS 3

Rozdział 3
Kris przeciągnął się leniwie na łóżku. Pierwsze co zobaczył to czarne oczy Tao patrzące się na niego jakby był jakimś smakowitym kąskiem.- Co ty robisz w mojej sypialni?- spytał przerażony Kris przykrywając się kołdrą. Najwyraźniej biedak ze strachu nic wczoraj nie zapamiętał.-Kris chcę ci przypomnieć, że to moja sypialnia...- mruknął Tao i uśmiechnął się zadziornie do Krisa.- ale...- tylko to zdołał z siebie wydusić Kris. Maknae wstał z łóżka. Miał obcisłe bokserki no i ładny tyłek. Kris tylko na razie na tym się skupił. - Fajny masz tyłek - wymsknęło mu się przez przypadek. Natychmiast zakrył usta ręką. Tao tylko się uśmiechnął i poszedł do łazienki.- Jakby co to nas nic nie łączy pamiętaj !- jeszcze zdążył krzyknąć Kris i usiadł na łóżku. Jak to miał w nawyku codziennie sprawdzał czy nie ma jakiejś wiadomości. Pobiegł do pokoju po swój telefon, a następnie znów wskoczył do łóżka Tao. Było mu tam cieplutko. - Zobaczmy co nowego mamy...- mówił sam do siebie. - Wiadomość od Ji Yeon- " Dziś nie uda mi się przyjechać... Przepraszam"- Kris obojętnie odłożył telefon na szafkę i zamknął oczy. - Co ty tu jeszcze robisz?- spytał Tao. Teraz tylko ręcznik opasał jego bioderka. - Nie widać ? Śpię...- mruknął Kris i obsunął się niżej kiedy przyszła do niego nowa wiadomość. Było to jakieś zdjęcie. - Patrz jakaś wiadomość od Sehuna. "- Myślę że powinieneś wiedzieć..." - kiedy Kris otworzył zdjęcie zobaczył tam Ji Yeon obściskującą się z Jaejoongiem. Łzy napłynęły mu do oczu. - Patrz...- powiedział do Tao. Ten chwycił telefon i zaczął się najwyraźniej śmiać. - Wiedziałem że tak będzie...- uśmiechnął się jeszcze i położył się obok Krisa. - Ale ona mówiła że mnie kocha... zadzwonie do niej. - nie czekał ani chwili o wykręcił numer do Ji Yeon. - Mam dla ciebie niespodziankę. Prześlę ci fajne zdjęcie. - dziewczyna nawet nie zdążyła odpowiedzieć, bo Kris rozłączył sie tak szybko. "-To koniec..." - tak brzmiała treść wiadomości z załączonym zdjęciem. Czuł się zraniony. Natychmiast przytulił sie do Tao i zaczął płakać jak małe dziecko. Maknae nie wiedział co ma do końca zrobić. Przytulił go tylko mocniej i zaczął gładzić po głowie.- Niech bierze sobie tego Jaejoonga. Niech wie jak cudownego chłopaka straciła.- Tao pocałował Krisa w czoło i przygarnął do siebie ocierając jego łzy. - Jesteś naprawdę najlepszym przyjacielem jakiego można mieć...- powiedział cicho Kris i spojrzał na Tao swoimi zapłakanymi oczami. - Dziękuję, że chociaż ty jesteś ze mną.- w tym momencie wbiegła do domu Ji Yeon. - I to ja cię niby zdradzam? Wiesz co szukasz pocieszenia w ramionach mężczyzny. To stąd te pytania o homoseksualistach. - tak jak szybko wbiegła tak samo szybko wybiegła. Kris wstał lecz poczuł jak ktoś ciągnie go za nadgarstek - Nie opłaca się za nią biegać... skoro uważa że ty zdradziłeś ją ze mną to musi być stuknięta. Ty wolisz kobiety. Prawda? - spytał nie pewnie Tao. - Sam już nie wiem - krzyknął i popatrzył się na Tao. - Dobrze że się o wszystkim dowiedziałeś.- uśmiechnął się i pogładził go po policzku.- Może masz racje coś się kończy, a coś się zaczyna. - zaczął jeździć po torsie Tao. - Przestań. Jesteś teraz zdesperowany.- powiedział Maknae i się odsunął. - Poczekajmy z tym - zaproponował i poszedł robić śniadanie.- Proszę Kris - położył obok niego talerz z jajecznicą. Starszy rzucił mu się na szyję. - Kochany jesteś. - dodał i pocałował go w policzek. Było mu trochę źle z tym że zerwał z Ji Yeon, ale do Tao też coś czuł a przynajmniej tak mu się zdawało. - Nakarm mnie.. - usiadł po turecku jak małe dziecko, zamknął oczy i otworzył buzie. Tao nie mógł się powstrzymać. Zbliżył usta do jego ust a w sumie do otwartej buzi i pocałował go namiętnie. Kris odchylił się lekko i oblizał swoje usta śmiejąc się. - To było smaczne, ale jestem głodny. - chwycił rękę Tao w której trzymał widelec i nakarmił się. - Jednak ta pierwsza opcja była lepsza. -przygryzł wargę i chciał go pocałować gdy znów usłyszał piorun. - Nie !! - krzyknął i przytulił się do Tao. - Udusisz mnie - wykrztusił ledwo, ale nie odsunął się . - Wiesz... Kocham cię- powiedział maknae a Kris tylko uniósł swoje oczy. Był przestraszony. - No racja i tak nic nie będziesz pamiętał - Tao poczochrał jego włosy i pocałował w czoło. W tle było słychać tylko deszcz i pioruny. Było pięknie. To znaczy było pięknie tylko dla Tao...

niedziela, 4 sierpnia 2013

Annyeong !
Tak wiem długo mnie nie było ^^ Tęskniliście? 'Szczerze wątpie...'
Miło znów będzie pisać. A swoją nieobecność tłumacze wyjazdem do Turcji.
Jutro kolejny rozdział.
Pozdrawiam Ciepło ^^

sobota, 6 lipca 2013

TAORIS 2

Rozdział 2

Poszedł robić to co robi każdego ranka. Ubrał się i poszedł zjeść śniadanie. Tylko on i Tao wstali. Obydwoje byli rannymi ptaszkami.-Dzień Dobry ! - odezwał się w końcu Kris. Tao tylko coś mruknął pod nosem i również zaczął przyrządzać śniadanie. Do domu wpadła Ji Yeon. Kris zupełnie zapomniał, że przychodzi ona tu każdego ranka. Na szczęście skończył jeść śniadanie. Nadal zastanawiał się czy jest gejem. Chwycił swoją dziewczynę za rękę i pocałował ją czule. Tao tylko patrzył się z obrzydzeniem. Zakochani wyszli. - Wiesz Ji Yeon... mam pytanie- zaczął nie pewnie Kris. Chciał z nią pogadać.- Czy można tak z dnia na dzień stać się gejem?- popatrzył jej w oczy, które były zawsze pełne radości. Tylko się zaśmiała. Była studentką psychologii więc co nieco wiedziała o tych sprawach.- Oczywiście, że nie. Ten proces kształtuje się przez pewien czas.-odpowiedziała nic nie podejrzewając i przytuliła Krisa mocniej. Chłopak zdał sobie sprawę, że to rzeczywiście nie jest możliwe, że przez jeden głupi pocałunek stanie się gejem. Teraz chciał spędzić czas z ukochaną, którą jednak nadal kochał. Tłumaczył sobie, że wszystko to co wczoraj sobie ubzdurał to przez te emocje. Zapomni o tym. Razem z Ji Yeon poszli do wesołego miasteczka. Lubili tam chodzić. To było jedno z ich ulubionych miejsc spotkań. Po 4 godzinach wspaniałej zabawy odprowadził swoją dziewczynę do domu. Nie chciał jej zostawiać w jej towarzystwie czuł się dobrze, ale oczywiście miał trening. Już nie mógł doczekać się jutra chciał ją znów ujrzeć. Po około 15 minutach dojechał do domu metrem. -Wróciłem ! - krzyknął przechodząc przez próg. Nikt mu nie odpowiedział. Na kanapie zobaczył tylko Tao. - Gdzie chłopcy?- spytał zdziwiony Kris. -Hmm.. Poszli gdzieś tam... nie wiem wytwórnia ich potrzebowała.- oderwał na chwilę oczy od smartphona i uśmiechnął się do Krisa. -Dziwne mieliśmy mieć dziś trening.- powiedział trochę smutny Kris, lubił chodzić na treningi chciał mieć ładne ciało.-No tak ale oni wyjechali gdzieś na 2 dni. Kazali nam zostać jakby coś się stało. - powiedział Tao i wstał leniwie z kanapy. -Chcesz coś do jedzenia ? Mogę zrobić.-zasugerował i zbliżył się do Krisa. -Tak bardzo chętnie.- lubił kiedy Tao dla niego gotował. Przebrał się i usiadł do stołu. Tao zrobił naleśniki to było najprostsze danie, ale według Krisa Tao robił wyśmienite naleśniki.-Smacznego !- krzyknął radośnie Kris i zaczął jeść. Uwielbiał naleśniki z bitą śmietaną. Tao się zaśmiał.- Brudny jesteś-powiedział i starł resztkę bitej śmietany z ust kolegi i oblizał palec. Kris przełknął resztkę jedzenia i znów zaczął szybko jeść jakby to były wyścigi. -Dziękuje-odszedł od stołu zabierając talerz. Znów poczuł się nie komfortowo. Dochodziła 21:30. Kris był zmęczony po tym dniu spędzonym w wesołym miasteczku. Natychmiast położył się spać. Słyszał jak Tao jeszcze się krząta po domu. O 22 zapanowała kompletna cisza. Kris był tak zmęczony, że padł. Obudziło go huk. Takiego jeszcze nigdy nie słyszał. Przestraszył się. Bał się burzy jak nikt inny. Natychmiast zbiegł na kanapę i zwinął się w kłębek. Te huki naprawdę przeraziły chłopaka. Tao też się obudził. Chciał sprawdzić czy u Krisa wszystko w porządku. Nie zastał go w łóżku. Zmartwił się. Zbiegł na dół. Na kanapie zobaczył Krisa, który najwyraźniej płakał. Tao podszedł nie pewnie i usiadł obok chłopaka. Kris odruchowo przytulił się do Tao.- Boje się...-jęknął Kris i chwycił się mocnej Tao. Wiedział, że nie powinien tego robić, ale strasznie się bał.-Spokojnie...- Tao pogłaskał go po głowie.-Możesz spać ze mną jeśli chcesz...-zaproponował Tao nadal przytulając Krisa. Chłopak się zawahał. Nie chciałby coś ich łączyło, ale tak się bał a poza tym nie był gejem, nic się nie stanie...-Dobrze-wyjąkał i poczuł jak Tao bierze go na ręce. Weszli po schodach. Tao położył Krisa na łóżku i położył się obok przytulając go. W tle nadal było słychać grzmoty. - Śpij dobrze...- Tao pogłaskał Krisa po policzku a ten szybko zamknął oczy. Musiał przyznać, że czuje się o wiele bezpieczniej. Po jakieś godzinie zasnął...u boku Tao, lecz dla niego zupełnie nic to jeszcze nie znaczy. Śpią jak brat z bratem...

TAORIS 1

Rozdział 1

Zbliżał się wieczór. Luhan i Xiumin jak zwykle, każdego wieczoru grali w "Chińczyka" to był ich taki zapychacz czasu. Lay i Chen wybrali się do miasta na tak zwane "wyrywanie lasek". Tao siedział jak zwykle sam wpatrzony w ekran swojego nowego smartphona. Nudziło mu się koszmarnie. Gdyby był tu Kris od razu byłoby mu raźniej. Nie chciał jednak okazywać, że czuje się samotny bez swojego przyjaciela. Kris jako jedyny miał dziewczynę. Miała na imię Ji Yeon. Była naprawdę ładna. Tao nie dziwił się, że jego kolega z zespołu spędza z nią aż tyle czasu. Około 22:00 zakochani wrócili z kolacji. Wszyscy już byli w swoich sypialniach. Oczywiście nie licząc Chena i Laya. Jedyny Tao siedział na kanapie czekając na nich. - Wróciliście już? - spytał trochę zdenerwowany. Był zazdrosny, że Kris spędza więcej czasu z nową dziewczyną niż z nim. Podszedł do nich i nie chętnie przywitał się z Ji Yeon. Ta spostrzegła, że Tao jest w stosunku do niej nie zbyt miły. Odsunęła się tylko w bok. - Mhmm... - odparł Kris i przygarnął do siebie swoją dziewczynę. Nie widział w tym zupełnie nic złego. Tao już nie wytrzymał. Chwycił Krisa za nadgarstek i zaprowadził do pokoju obok. Chciał z nim pogadać tak na poważnie. Rzucił nim o łóżko. Musieli być dość cicho, bo Xiumin spał. Nikt nie chciał go budzić. Kris był trochę zdziwiony reakcją Tao. Kompletnie nie widział o co mu chodzi. Ji Yeon była kobietą więc miała w nawyku to, że musi wiedzieć wszystko. Podeszła do pokoju i stanęła przy drzwiach nasłuchując o czym gadają Tao i Kris.- Ja dłużej tego nie wytrzymam. Od kiedy pojawiła się ta Ji Yeon wszystko się zmieniło. Zacząłeś mnie ignorować, nie wychodzisz ze mną nigdzie, nie chcesz spędzać już ze mną czasu. Ciągle tylko słychać "Ji Yeon" i za każdym razem kiedy cię widzę ona musi być z tobą. Chciałbym choć raz spędzić z tobą wieczór jak dawniej. -powiedział już nie zdenerwowany a wściekły Tao. Wszystko się w nim gotowało. Czuł ulgę, że w końcu to z siebie wyrzucił. Znów szarpnął Krisa i przycisnął go do ściany. Jego oczy były ogromne. Był przerażony postawą Tao. -Nie rozumiem o co ci chodzi. Spędzamy czas razem na próbach i występach mam dziewczynę i muszę się nią teraz opiekować a nie swoim malutkim maknae. Proszę cię jesteś już dorosły. Znajdź sobie dziewczynę to ci dobrze zrobi. Widzisz jak Chen i Lay korzystają z życia. Zrób to samo ze sobą.-powiedział z nutką pretensji Kris i wyrwał się Tao. Ji Yeon była dumna z tego co powiedział Kris. Słyszała jak się zbliża do drzwi więc uciekła na kanapę i czekała tam na swojego chłopaka. Tao jednakże na tym nie chciał zaprzestać. Chwycił go teraz mocniej i znów przycisnął do ściany.-Nie znajdę sobie dziewczyny idioto ! Jestem gejem !- prawie to wykrzyczał i mimo tego, że był najmłodszy był bardzo silny. Kris wiedział, że nie ma z nim najmniejszych szans. Chłopak zamarł. Kompletnie nie miał pojęcia co ma mu odpowiedzieć. W pokoju panowała ciemność. To dodawało można by powiedzieć uroku całej tej sytuacji. Tao oblizał usta i pocałował Krisa. Czekał na to cały wieczór. Sam nie wierzył, że to zrobił. Trochę żałował, że nie widział jego miny, lecz to jak całował Kris było naprawdę nie ziemskie. Oczekiwał, że Kris zacznie krzyczeć lub coś w tym stylu, ale on tylko stał i ciężko oddychał. Tao czuł to na swojej skórze. Oddech Krisa był nie spokojny. Jakby się czegoś przestraszał.- Puść mnie... Przepraszam, ale to nam nie wyjdzie. - powiedział trochę smutny Kris. Nie chciał ranić swojego przyjaciela. Tao nadal trzymał go pewnie, lecz po chwili jego ręce się rozluźniły i puściły Krisa. Chłopak odszedł od Tao. Jednak miał poczucie winy. Jego najlepszy przyjaciel wyznał mu miłość co ma zrobić?. Gwałtownie się odwrócił i rzucił na szyję Tao.-Dziękuję, że mi to powiedziałeś.- mruknął i poszedł do swojej dziewczyny. Wolał żeby ona o tym nie wiedziała i żeby jak najszybciej stąd poszła. Miał mętlik w głowie. - Musisz iść...- podszedł do Ji Yeon i przytulił ją, ale nie pocałował. Czuł, że to nie byłoby w porządku wobec Tao, który obserwował teraz co robią. Kris wziął prysznic i położył się do swojego łóżka. To samo zrobił Tao lecz w przeciwieństwie do Krisa on spał spokojnie. Kris nie mógł spać całą noc. Myślał o pocałunku, Tao i Ji Yeon. Nie wiedział co robić. Nawet nie był pewny czy jeszcze coś czuje do Ji Yeon po tym co się stało. -Tao fajnie całuje...- mruknął  i oblizał swoje usta, aby przypomnieć sobie ich pierwszy pocałunek. Jednak po chwili opamiętał się i nie mógł w to wszystko uwierzyć. Nie mógł uwierzyć w to , że stał się gejem. Teraz Ji Yeon nic dla niego nie znaczy. Nie pociaga go już tak jak dawniej. Może i jest ładna, ale to nie to samo. Po nocnych rozmyślaniach zasnął około 4. To była ciężka noc dla niego. Bał się spotkania twarzą w twarz z Tao. Co mu wtedy miałby powiedzieć, że nagle on mu sie spodobał i że jest gejem. Albo jeszcze lepiej znów zaczęliby się całować. Tak zamyślony szedł do łazienki gdy nagle wpadł na maknae. -o wilku mowa...-przez przypadek mu sie wymsknęło i popatrzył się na Tao nie pewnie. Ten natomiast pomrugał przez chwilę swoimi czarnymi oczami.- Mogę już iść do łazienki?- spytał kompletnie ignorując Krisa. Tak jakby wczoraj nic nie zaszło. Kris był w lekkim szoku. Pokiwał tylko głową i popatrzył się na Tao który zmierzał w kierunku łazienki. Chciał za nim zawołać, ale jakby zabrakło mu głosu. Zamarł...

Fanfic

Chciałbym przeprosić wszystkich czytelników mojego bloga <o ile istnieją tacy> za moją baaardzo długą nieobecność. Miałam małe problemy, ale teraz już będę pisać regularnie. Zakończyłam fanfic o Baekyeolu (mam nadzieję, że się podobał) i zaczynam pisać o Taorisie. Mam jakąś słabość do EXO xD też będzie się składał z około 10 rozdziałów. Miłego czytania ! Zapraszam :*

BAEKYEOL 10

Rozdział 10

Chanyeol taki szczęśliwy że nawet nie zwrócił uwagi na to że jest nagi i ściska Baekhyuna tak mocno aż go prawie udusił i to dosłownie. - Kotku...- powiedział Baekhyun ledwo oddychajac. Naprawdę nie czuł się komfortowo kiedy jgo chłopak go tak ściska. Choć z drugiej strony cieszył się radoscia Chanyeola. Jeszcze nie widział tak szczęśliwej osoby. Chwycił go za bioderka i delikatnie zaczął je masować. Mógł to w końcu zrobić bo Chan odkleił się od niego.-Kocham Cię . Chyba nigdy ci tego nie mówiłem. -powiedział Baekhyun patrząc się głęboko w oczy Chana. Widać było że chłopak jest tak radosny że ledwo go słucha. Wyglądał tak jakby był pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Nie odzywał się ani słowem tylko patrzył na Baekhyuna jak na guru lub jakiegoś bożka. Chlopakowi podobał się sposób w jaki Chanyeol na niego patrzy niestety musiał przerwać tą piękną chwilę. Nie wypadało siedzieć tu cały dzień i uprawiać seks. To nie byłoby w porządku wobec reszty EXO. Oni na pewno się martwili. Zrzucił Chana ze swojego brzucha i zaczął się ubierać. Na twarzy Chana malował się niedosyt. Chciał spędzić więcej czas z Baekhyunem w takich warunkach jednak po chwili sam zdał sobie sprawę że należy pójść do chłopców i wszystko opowiedzieć. No prawie wszystko. Przytulił Baekhyuna mówiąc : Dobrze że już sobie wszystko przypomniałeś- Chanyeol był już w stanie powiedzieć coś sensownego a Baekhyun choć nie często to robił okazał Chanowi wiele uczucia. Czuł że towwłaśnie ta osoba. Po jakiejś godzinie wyszli z hotelu i skierowali się w stronę szpitala. Mogli się domyślać że całe EXO jest tam jeszcze i ich szuka. Nie mylili się. Chłopcy byli wręcz wściekli na Chana i Baekhyuna lecz gdy dowiedzieli sie że dzięki tej ucieczce Baekhyun odzyskał pamięć zapomnieli o całej sprawie i z wielką radością usciskali przyjaciela. Wrócili do Korei. Myśleli że na tym wyjeździe choć trochę odpoczną lecz mieli wiele ciekawych przygód zwłaszcza Baekhyun i Chanyeol którzy są teraz bardzo szczęśliwą parą. Długo nie zapomną tego wyjazdu. Cieszą się tylko że wszystko wróciło do normy i mogą żyć znowu w tym zgiełku miasta który ich otacza... 

środa, 26 czerwca 2013

BAEKYEOL 9

Rozdział 9


Chanyeol lekko uniósł głowę.- Wiesz, że cię kocham... - mruknął cicho lekko czochrając włosy Baekhyuna. Natomiast ten nie przestawał całować i jego usta schodziły coraz niżej kierując się w stronę jego męskości. - Wiem... - Baekhyun przerwał na chwile i powiedział to mrucząc jak mały kotek. Chanyeol lekko pieścił go po policzku. Ręce Baekhyuna znalazły się na kroczu Chana i zaczęły sprawnie rozpinać spodnie delikatnie jeżdżąc po jego penisie. .- Ładny masz namiocik, mówiłem ci to już?- zachichotał Baekhyun, lecz Chan odpowiedział tylko jęknięciem. Jego spodnie natychmiast znalazły się w kącie pokoju hotelowego.-Czekaj... - powiedział Chan oddychając ciężko.-Przypomniałeś sobie już coś? -spytał, Chan chciał wracać do szpitala. Nie wiadomo co tu się mogło zdarzyć.- Mówię ci , że powoli sobie wszystko układam w jedną całość.-odparł zdejmując różowe bokserki z Chana. Ten na ten gest uśmiechnął się i odchylił lekko głowę do tyłu. Bakehyun wziął się do pracy. Włożył męskość Chana do ust. Jego głowa poruszała się powoli i rytmicznie. Chan tylko jęczał. Nie mógł nic więcej zrobić. Język Baekhyuna wił się wokół jego męskości niczym wąż. Wziął palce i starł spermę z jego penisa. Następnie posmarował nią usta Chana pocałował go namiętnie. Chłopak w dalszym ciągu jęczał. Baekhyun wszedł w niego nie przestając całować. Chanyeolowi łza spłynęła po policzku. To uczucie kiedy Baekhyun w niego wchodził... Z jednej strony bolało a z drugiej sprawiało mu wiele przyjemności. Baekhyun chwycił jego ręce i  trzymał je przy ścianie z całej siły. Lubił mieć przewagę.- Chyba coś sobie przypomniałem- uniósł głowę i lekko zmarszczył brwi.- W sumie to chyba wszystko...- powiedział i uśmiechnął się do Chana, który nie do końca usłyszał co powiedział jego chłopak. Jego oddech był bardzo szybki. Bakehyun by go uspokoić chwycił jego głowę i zbliżył usta i wyszeptał mu to co powiedział przed chwilą. Chan zrobił wielkie oczy i uśmiechnął się - Taak ! - krzyknął z radości i rzucił się na Baekhyuna jak mały kociak i ściągnął z niego spodnie. - W końcu ! - powiedział Chan pełen radości

czwartek, 20 czerwca 2013

BAEKYEOL 8

Rozdział 8

Chłopaki nie chcieli przeszkadzać parze. Po paru minutach wyszli. -Baekhyun...-mruknął Chan. - Może ci opowiedzieć co myślmy robili przez ten jeden dzień.. - powiedział jeszcze ciszej. Był trochę zawstydzony tym co robili. Jakby mogł zareagować na to Baekhyun. Chłopak uniósł lekko brodę Chana i popatrzył mu się głęboko w oczy. - Denerwujesz się , co oznacza, że robiliśmy coś złego - zaśmiał sie Baekhyun i zaczął jeździć dłonią po jego kroczu. Chan zrobił wielkie oczy , nie spodziewał się, że Baekhyun tak zareaguje. Przecież on mu nawet jeszcze nic nie powiedział...-Chodźmy do toalety... Tu nas mogą przyłapać- szepnął Baekhyun do ucha Chana. Ten jeszcze nie do końca ogarniał co się dzieje, więc pokiwał delikatnie głową. Baekhyun chwycił go za rękę i porwał do pobliskiej toalety zamykając ją na klucz. -Nie wiem czy my powinniśmy t..- Baekhyun znów mu przerwał bo wpił się w jego usta jednocześnie delikatnie masując jego krocze. -Uciekniemy ! -powiedział entuzjastycznie Baekhyun. - Nie ma mowy ! Widzisz co się ostatnio stało ... Nie pamiętasz nic, ani nikogo. - zaprzeczył Chan, nie chciałby znów coś się stało jego chłopakowi. - Uciekamy i kropka. Może coś sobie przypomnę kiedy będziemy uprawiać seks, bo gdy się całujemy mam tylko przebłyski tego co się działo . - Baekhyun próbował przekonać Chanyeola. Był on uległ, a poza tym chciał się kochać z Baekhyunem. Jeszcze chwilę się zawahał... lecz Baekhyun chwycił jego dłoń i nie spostrzeżenie wybiegli ze szpitala. Wezwali taksówkę i pojechali do najbliższego motelu. Po zakwaterowaniu  oboje udali się do pokoju. Nie mieli przy sobie nic, żadnych rzeczy. Baekhyun rzucił Chana na łóżko. - Może tu nam nikt nie przeszkodzi.. - powiedział i zerwał koszulkę z Chana. - Ahh... Pamiętasz jak nam Kai przerwał...-jęknął Chanyeol. - Oczywiście, właśnie sobie to przypomniałem - mruknal Baekhyun i zaczął całować jego nagi tors.

Przeprosiny...

Przepraszam za moją nieobecność, ale trzeba jakoś szkołę ogarnąć ;-;
Jutro z rana napiszę dwa rozdziały. Mam nadzieję, że też się spodobają. A na razie spadam. Kolorowych i Azjatyckich snów życzę <3

poniedziałek, 17 czerwca 2013

BAEKYEOL 7

Rozdział 7



Podszedł do Baekhyuna i chwycił go za rękę.- A pamiętasz kim ja jestem? - spytał mając nadzieje, ze będzie go pamiętał. Jednak na próżno. Baekhyun wyrwał rękę. - Nie ! Nie dotykaj mnie !-krzyknął i odwrócił się od niego. Chan znów zaczął płakać i ukląkł przy jego łóżku. Kai podszedł do niego i przytulił mocno. - Wiem, że to trudne...- pocieszył go. Reszta zespołu była zdezorientowana. Kai wytłumaczył im o co chodzi. Chan nadal płakał przy łóżku Baekyuna. - To jakieś bzdury ! - krzyknął Baekhyun zdenerwowany słysząc to wszystko. Po prostu nie wierzył, że był gejem. Odwrócił się do chłopaków i popatrzył na Chana, który płakał. Zrobiło mu się go trochę żal. -Ej... Channie ! Nie długo wszystko sobie przypomnę. -odparł i złapał się za buzię. Zdał sobie sprawę, że pamięta jego imię. Wszyscy popatrzyli na jego zdumieni.- A pamiętasz moje imię?- spytał Kai siedząc przy Chanie, który ocierał łzy. - Nie .. Pamiętam tylko imię Chanyeola. - odparł i zaczął się rozglądać po pokoju z nadzieją, że coś sobie jeszcze przypomni. - Możecie mnie zostawić sam na sam z Chanem - poprosił Bakehyun pokazując reszcie grupy drzwi. Chan, aż podniósł głowę i zaszlochał. Bakehyun usiadł blisko niego. - Nie chcę cię krzywdzić. Nie długo sobie przypomnę.. - pogładził go po policzku. - Ale na razie trudno mi uwierzyć, że jestem gejem -odparł Baekhyun a Chan wtulił się w jego dłoń.-Nic się nie stało . To moja wina. Nie powinniśmy tak biegać. I uciec, choć to był twój pomysł. - zaśmiał się Chan, a Baekhyun zmarszczył brwi jakby sobie coś przypomniał. - My byliśmy w parku?- spytał nie pewnie. Chan, aż skoczył z radości.- Tak ! Przypomniałeś sobie? - spytał Chanyeol. - Nie... Lekarze mi powiedzieli kiedy was nie było. -opowiedział Baekhyun a Chan znów posmutniał. -Teraz trudno będzie mi się do ciebie przyzwyczaić, ale chodź do mnie...- powiedział Baekhyun i rozłożył ramiona. Chan szybko w mnie wskoczył. - Nie mogę się doczekać, aż w końcu coś sobie przypomnisz, choć pamiętasz moje im...- nie zdążył dokończyć zdania, bo Baehyun pocałował go namiętnie. - Może jak bedziemy się całować to coś sobie przypomnę. - zaśmiał się Baekhyun i znów go pocałował. Tym razem nie Kai, ale Sehun miał dobre wyczucie czasu i nakrył młodych na całowaniu. Trochę się speszył - Czekaj ! Sehun ...tak?- powiedział Baekhyun . Stopniowo wszystko mu się przypominało. Chan z wrażenia przytulił Bakehyuna. Sehun również się ucieszył i zawołał reszte chłopaków. Bez problemu Baekhyun określił ich imiona. - Jednak całowanie pomaga..- zażartował i pocałował Chana czule.

INFO

Dzień Dobry !

Ja się tak nie przedstawiłam, a już zabrałam się do pisania. Więc jestem Choi Min Ji. Mam 14 lat i mieszkam we Wrocławiu. Moim głównym hobby jest pisanie yaoi i fanficów oraz słuchanie kpopu i jrocka. Czyli można powiedzieć, że jednym słowem interesuję się Azją. Miło Was Poznać !
Moje Dane Kontaktowe:
Ask: www.ask.fm/Kiyoto13 

BAEKYEOL 6

Rozdział 6


Reszta zespołu zachowywała się całkowicie normalnie. Nic nie podejrzewali. Tylko Kai momentami zerkał to na Baekhyuna to na Chanyeola. Bali się, że to może ich zdradzić, lecz mimo wszystko nie zwracali na nich najmniejszej uwagi. Fajnie było tak chodzić z chłopakami, ale Chan i Baekhyun woleli teraz spędzić ten czas sami. Zaczął padać śnieg. Drobne płatki opadały na brązowe włosy Chana roztapiając się po chwili. Baekhyun nie mógł się powstrzymać, pociągnął chłopaka za nadgarstek i przyciągnął do siebie. -Ucieknijmy na jeden dzień -zaproponował Baekhyun mówiąc to szeptem by nikt nie usłyszał. Chan tylko uśmiechnął się łagodnie i poczuł jak ktoś ciągnie go za sobą. Uciekli... Chan, aż przewrócił się na Baekhyuna i tak przed dłuższą chwilę leżeli na śniegu patrząc się w swoje oczy i miejąc na buziach głupie uśmiechy. Można powiedzieć, że byli szczęśliwi.- Czy myśmy oszaleli? - spytał Chan, który nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Baekhyun odpowiedział na to zdanie tylko pocałunkiem i podniósł Chana na barana.-Trzeba czasem zaryzykować, bo zawsze może ominąć nas coś ciekawego..- mruknął cicho Baekhyun próbując odwrócić głowę. Nie mieli jeszcze konkretnego planu gdzie pójść, więc udali się do parku. O tej porze roku wyglądał nieziemsko. A zwłaszcza drzewa...- Zimno mi trochę - powiedział Chan lekko się trzęsąc z zimna. Baekhyun momentami był bardzo opiekuńczy. Ściągnął chłopaka ze swoich pleców i rozpinając swoją kurtkę przytulił go do swojej piersi. -Tak jest idealnie...-odparł zadowolony Chanyeol. W parku było pusto, panowało kompletna cisza. Jedyne dźwięki jakie było słychać to oddechy chłopców. Spacerowali tak jakąś godzinkę. Baekhyun cały czas trzymał Chana w swoich objęciach. Nie dopuściłby, żeby było mu zimno, lecz w pewnym momencie Baekhyun go puścił i zaczął biegać, skacząc i bawiąc się przy tym. Chan również przyłączył się do zabawy. I wtedy Baekhyun potknął się i uderzył głową o skałę. Stracił przytomność. Chan był przerażony. -Baekhyunie ! - krzyczał jak najgłośniej. W końcu zadzwonił na pogotowie. Zjawiło się jakoś 1 minut po zdarzeniu. Zawiadomił chłopaków o tym co się stało. Nie byli zadowoleni. Zwłaszcza Sehun. Pojechali do szpitala. Stanęli wszyscy w okół łóżka chorego. Zbudził się rozglądając się.- K..kim wy jesteście?-spytał patrząc się na każdego z przerażoną miną. Wyglądało na to, że stracił pamięć. Channie się załamał i aż z wrażenia zaczął płakać chowając twarz w dłonie. Wszyscy byli zdumieni jego zachowaniem. A zwłaszcza pacjent. Lekarz uznał, że stracił on pamięć na krótko i stopniowo wszystko mu się przypomni, ale musi przebywać z osobą, z którą spędzał najwięcej czasu. To podniosło trochę Chana na duchu bo podejrzewał, że to był właśnie on...

BAEKYEOL 5

Rozdział 5


Kai doszedł do wniosku, że słusznie będzie ich zostawić teraz samych. Wyszedł i zamknął pokój na klucz by nikt im nie przeszkadzał. Baekhyun podszedł do okna był trochę zestresowany całą sytuacją choć ufał Kaiowi i wierzył , że nikomu tego nie rozpowie. Chanyeol zbliżał się do niego małymi kroczkami. Nie wiedział czego po nim się spodziewać tym razem. Objął go. Chciał jakoś rozładować emocje. O dziwo Baekhyun ani go nie odepchnął ani nim nie szarpnął. Odwrócił się i przytulił Chana do swojego ciała i pocałował w czoło.- To co się stało to się nie odstanie ... - mruknął cicho i łza spłynęła po jego policzku. Nie chciał, żeby to tak wyglądało. Jedyne co go martwiło to to, że zaraz wszyscy dowiedzą się o nich. Chan uniósł lekko dłoń i pogładził go po policzku. - Kochanie, nie martw się wszystko się ułoży... Będziemy się jakoś ukrywać - powiedział łagodnym głosem i otarł łzę z jego twarzy. Nie lubił kiedy ktoś płakał.-Kochanie? - spytał lekko zdziwony Baekhyun sadzając Chana na parapecie jakby był jakimś małym dzieckiem. - Nie za szybko? - spytał uśmiechając się zadziornie. Chan patrzył trochę na niego nie zrozumiale. -Chyba możemy zostać parą? Chyba, że masz coś przeciwko. - powiedział pod nosem i zaczął nerwowo nawijać koszulkę na palec. - Nie... Oczywiście, że możemy być razem...- uniósł lekko jego podbródek. - Wiesz chyba się zakochałem...- powiedział Baekhyun i wpił się w jego usta lekko wpychając kolano w jego krocze. Chanowi bardzo się to podobało. Znów delikatnie zaczął jeździć swoimi lodowatymi rękami po jego torsie. - Jestem głodny... - powiedział Chanyeol przerywając tą niesamowitą chwilę. Baekhyun, aż sam się do siebie zaśmiał i wyciągnął z plecaka kanapkę podając ją Chanyeolowi. - Jestem dosłownie głodny...- powiedział lekko się rumieniąc i rzucił się na Baekhyuna, który upadł na łóżko. Chan przygryzł wargę. - Też cię kocham... - mruknął mu cicho to uszka i zaczął delikatnie całować jego szyję zostawiając przy tym tak zwane 'malinki'. - Czeekaj ... Będzie widać te punkciki kieruj się niżej...- zaśmiał się Baekhyun i delikatnie pociągnął chłopaka za włosy tak, aby jego głowa znajdowała się mniej więcej na wysokości brzucha. Chanyeol ostrożnie ściągnął bokserki z Baekhyuna i zaczął zajmować się jego męskością. Jego usta delikatnie jeździły po członku. Chciał sprawić Baekhyunowi jak najwięcej rozkoszy. Chanyeol zasmakował spermy Baekhyuna. Nie spodziewał się, że ma ona tak dobry smak. Oblizując swoje usta zbliżył się do twarzy Baekhyuna i zaczął delikatnie dotykać jego wargi tak, aby Baekhyun zasmakował tego co on. Starszy ściągnął spodnie z Chana i zaczął wchodzić w niego głęboko. Wiadomo jak to się skończyło. Cała dupa bolała biednego Chana. Po odbytym stosunku Chan wtulił się w ramię Baekhyuna. Mogli się założyć, że w pokoju obok było słychać głośne jęki Chanyeola.-Może chodźmy się gdzieś przejść na lody albo do parku? - zaproponował Chanyeol. Był on romantykiem. Baekhyun bez wahania się zgodził. Ubrali się i wyszli na zewnątrz. Teraz musieli tylko uważać, żeby nikt się nie domyślał, że są parą. To było arcytrudne zadanie...

BAEKYEOL 4

Rozdział 4


Chanyeolowi aż spłynęła łza po policzku. Prawdę mówiąc bał się tego co może się zaraz stać lecz z drugiej strony pragnął tego. Jego serce znów zacząło mocniej bić lecz zupełnie inaczej niż wcześniej , zrobiło mu się gorąco. Łza która spływała po jego policzku momentalnie zniknąła. Baekhyun zbliżył język do jego twarzy i delikatnie ją zlizał .- Nie denerwuj się tak -mruknął mu do ucha . Jego głos był przepełniony spokojem choć w głębi duszy również był zestresowany nigdy wcześniej tego nie robił a zwłaszcza z chłopakiem. Przerzucił Chana znów na dół . Lubił nad nim górowac. Po chwili jego ręce pojawiły się pod T Shirtem Chana , łagodnie jeżdżąc po jego torsie . Następnie siedząc na nim okrakiem delikatnie ściągnąl z niego koszulkę i pocałował go w jego klatkę piersiową. Gdy dotknął jej ustami poczuł jak mocno i szybko bije serce Chanyeola. Nie wiedział że Chan aż tak bardzo to przeżywa. Nie odzywali się do siebie ani słowem , po prostu się zatracali . Nie myśleli już co się stanie . Ich rozumy były jak rozumy małych dzieci , beztroskie. Chan również nie czekając długo ściągnąl koszule z Baekhyun następnie delikatnie pieszcząc jego sutki . Ich usta połączyły się długim i namiętnym pocałunkiem . Baekhyun powoli zaczął rozpinac spodnie Chana i dosłownie je z niego zerwał. Nie czekał też zbyt długo z bielizną. Po paru minutach obaj byli nadzy a ich usta co chwila się spotykały. To była ogromna rozkosz dla obu z nich. Czasem bolesna lecz można powiedzieć że czuli się jak w niebie. Nastała godzina 15 . Chłopaków nadal nie było lecz ani Baekhyun ani Chanyeol się tym nie przejmowali. Baekhyun mocno objął Chanyeola i zaczął delikatnie pieścić jego męskość. Chan tylko jęczał , sprawiało mu to wiele przyjemności. -Wolniej Hyung -powiedział głucho lecz Baekhyun nawet nie zareagował , jego ręka zacząła pracować szybciej. Już nie był aż tak bardzo zawystydzony , czuł się komfortowo przy Chanyeolu. W tym momencie ktoś zapukał do pokoju. Baekhyun i Chanyeol pełni paniki zaczęli się ubierać. Drzwi się lekko uchyliły. To był tylko Kai. Natomiast jednej rzeczy trudno było nie zauważyć Chan cały się trząsł. Sam nie wierzył że Baekhyun doprowadził go do takiego stanu. Kai wolał nie wiedzieć co tu się stało mógł tylko przypuszać . Nie był przeciwny takim związkom . Po krótkiej rozmowie z chłopakami obiecał że nikomu nie powie o tym co tu się zdarzyło...

BAEKYEOL 3

Rozdział 3


Baekhyun powoli zaczął otwierać oczy . Pamiętał tylko urywkami co się wczoraj stało. Gdy już całkowicie otworzył oczy na swoim ramieniu ujrzał głowę Chanyeola . Kiedy spał wyglądał naprawdę słodko. Na początku trochę to go zdziwiło ale kiedy poczuł jego oddech na swojej skórze przytulił go mocniej. -Piękny jesteś ..-mruknął sam do siebie i odgarnął kosmyk włosa z jego czoła . Byli w pokoju sami . Baekhyun domyślił się że Kai poszedł już na śniadanie . Było grubo po 10 . Gładzil twarz Chana gdy ten się obudził. Zdezorientowany spytał .- Co się stało ? Co ja tu robię w jednym łóżku z tobą ?!- zarumienił się lecz z czasem wszystko sobie przypomniał .-Mam nadzieję że Kai nic nie wygada ..-powiedział Chan przerywając głuchą ciszę . Baekhyun nadal wpatrywał się w pełne blasku oczy Chanyeola . Wywnioskował że nie ma się czym przejmować . Chłopaki zachowywali się wczoraj zupełnie normalnie . Baekhyun ufał Kaiowi . Chanyeol trochę się przeraził widząc jak Kai jest w niego wpatrzony .-Ja wstaje ..-powiedział Chan i gwałtownie wstał lecz ktoś złapał go za nadgarstek i rzucił na łóżko . -Czekaj ..-mruknął Baekhyun i położył palec na jego ustach i chwycił go za bioderka .-ale ja nie jestem gotowy !- krzyknął Chanyeol i próbował się wyrwać lecz chłopak był silniejszy od niego . Nie tak to sobie wyobrażał ..

niedziela, 16 czerwca 2013

BYE !



Ja już się z wami pożegnam xD jutro napiszę kolejne części i mam nadzieję, że wam się spodoba.
Teraz dobranoc i biasów życzę

BAEKYEOL 2

Rozdział 2


...-Oddychaj spokojnie... - mówił łagodnym głosem Baekhyun. Widział jaki Chan był zdenerwowany. Oddech młodszego nie zwalniał. Nie był przekonany czy chce by to wszytko miało teraz miejsce. Baekhyun przewrócił go na łóżko i chwycił za oba nadgarstki. Chciał go trochę uspokoić. - Baekhyun... Nie mogę tak i ty też. Przecież ty lubisz dziewczyny..-powiedział Chan i w tym momencie Baekhyun zamknął mu usta pocałunkiem. Miał małego pietra, że ktoś ich przyłapie. Również nie był gotowy na wyznanie światu prawdy, że jest gejem. Oderwał się od Chanyeola. Teraz ich oddechy miały ten sam rytm, tak samo jak serca. Patrzyli się tak na siebie przez dłuższą chwilę. Potem Baekhyun trochę speszony całą sytuacją zszedł z niego i usiadł obok. Chan był jeszcze w lekkim szoku. Nie oczekiwał tego po Baekhyunie. -Ty.. Ty mnie pocałowałeś.. -wyjęknął po chwili wstając. Baekhyun przełknął ślinę . - Zapomnijmy o tym. - Baekhyun stosunkowo był zamknięty w sobie, a to co się teraz stało... To było dla niego ciężkie. Teraz sam nie wie jak będzie rozmawiał z Chanyeolem. - Idź, ja zaraz zejdę - mruknął ponurym głosem i zaczął zakładać swoją ulubioną niebieską koszulę i poszedł do łazienki poprawić włosy. - To wszystko?- powiedział trochę zawiedziony Chan , oczekiwał innej reakcji ze strony Baekhyuna. - Zostaw mnie na razie w spokoju ! - krzyknął Baekhyun i przywarł do ściany Chana prawie stykając się z nim ustami. Chan czuł oddech Baekhyuna na swoim ciele. Miał straszliwą ochotę znów go pocałować, lecz Baekhyun go wyprzedził i namiętnie pocałował go w usta. Chanyeol trochę nie rozumiał jego zachowania. Raz był miły a potem wrzeszczał na niego. Wszystko byłoby pięknie gdyby nagle do pokoju nie wszedł Kai. Widząc ich aż zamarł. -co wy ro..robicie?-spytał Kai i w tym momencie cały urok prysł jak bańka mydlana. Baekhyun wybiegł . Miał łzy w oczach. Chan nie był pewny czy to łzy złości czy goryczy. Sam usiadł w koncie i zaczął płakać. Kai był zdezorientowany. Przytulił Chanyeola i próbował go pocieszyć. Był bardziej wrażliwy niż Baekhyun. Natomiast to nie najgorsze co się stało. Było już dość późno a Baekhyuna nadal nie było wszycy zaczęli się matrwić. Z uwagi, że Chanyeol coś do niego czuł wymknął się nie spostrzeżenie z hotelu i poszedł go szukać mimo, że kompletnie nie znał okolicy. Błądził po lesie, nawoływał Baekhyuna i jak każdy mógł się domyślić  ... zgubił się. Był cały zmarznięty. Lecz pod drzewem zobaczył jakąś postać. To był Bakehyun, trzęsący się z zimna. Chan podbiegł do niego i przytulił odejmując go kocem. Czuł się winny za to co zrobił. - Przepraszam .. to moja wina.-jęknął  i przytulił go mocniej. -Nie martw się teraz o to musimy znaleźć drogę - powiedział Baekhyun, jego zęby zgrzytały z zimna. Wtulił się mocniej w pierś Chana. - Dziękuję... i muszę przyznać, że też mi się podobasz -uniósł lekko głowę i pogładził Chana po policzku. Chanyeol nie odczuwał zimna, teraz kiedy był z Baekhyunem czuł się dobrze, bezpiecznie. Jednym słowem mógł nawet umrzeć. Baekhyun nigdy w ten sposób się do niego nie wyrażał to go jeszcze bardziej unosło na duchu. Po paru godzinach zasnęli , lecz obudził ich blask latarki. To była reszta chłopców. Zanieśli ich na rękach do hotelu i położyli do łóżek. W końcu nastał ranek...

BAEKYEOL 1

Rozdział 1


Całe EXO-K wyjechało w góry. To było ich marzenie. W końcu mogli odetchnąć od zgiełku jaki ich otaczał w Seulu. W prawdzie podróż była długa i męcząca, lecz uśmiechy z ich twarzy nie znikały. Mogli pobyć razem bez żadnych trenerów itp... Są już w hotelu w Szwajcarii tak jak to sobie wyobrażali. Biały puch otaczał ich zewsząd. Nie było tak dużych pokoi, aby cała grupa była razem, więc podzielili się :
SUHO-D.O-SEHUN i KAI-BAEKHYUN-CHANYEOL. Jedynym chłopakiem, który nie był zbyt zadowolony z powodu tej wycieczki był Baekhyun. Leżał na swoim łózku znudzony tym wszystkim. -Baekhyunah chodź coś zjedz...- zaproponował Chanyeol. Był trochę zmartwiony  zachowaniem Baekhyuna, chciał go jakoś pocieszyć.-Nie chce mi się...-odburknął Baekhyun, nie przepadał za tym jeśli go do czegoś zmuszano. Wręcz go to irytowało. Chanyeol usiadł na łóżku obok starszego. Kiedy był blisko niego czuł, że jego serce bije szybciej. Ostatnio miał dziwne uczucie...podobali mu sie chłopcy. - Baekhyunah ! -krzyknął jeszcze raz i położył swoje lodowate ręce na jego ramieniu. Baekhyun był bez koszulki. Nie zbyt lubił chodzić ubrany. Kiedy zimnie ręce Chanyeola go dotknęły to aż się przeraził i odruchowo złapał je oraz próbował ogrzać. Chanyeol momentalnie się wyrwał. Nie czuł się najlepiej w tej sytuacji, spuścił oczy. - Co jest ? - spytał Baekhyun patrząc mu się w oczy. Serce Chana zaczęło bić szybciej.Wahał się czy powiedzieć Baekhyunowi prawdę. Ufał mu, ale to było zbyt przytłaczające. Bał się lecz w końcu to wykrztusił. - Jestem gejem ! Ale nie o tym mieliśmy rozmawiać, musisz jeść pamiętasz jeszcze ? - powiedział nerwowo Chanyeol i szybko zmienił temat. - Czekaj ! -krzyknął Baekhyun widząć oddalającego się Chanyeola. Złapał go za nadgarstek i przyciągnął do siebie a ten tracąc równowagę upadł na niego. Wyglądało to dziwnie. Dwóch facetów leżących na łóżku...

Przedstawiam się...

Annyeong !
Jestem Min Ji . Ogólnie interesuję się Azją, ale głównie Koreą. To zaczęło się jakiś rok temu ... ale nie chce was przynudzać opowiadając o sobie *.*
Od nie dawna zaczęłam interesować się Yaoi i takimi sprawami . Jakoś mnie to pociąga sama nie wiem czemu. Miło mi będzie gościć tu wszystkich i mam nadzieję że spodoba wam się mój blog. Zaraz ruszam do pisania 1 artykułu
~MinJi